środa, 26 lutego 2014

Rozdział XXVIII- Siedziba wampirów cz.3

Rozdział XXVIII- Siedziba wampirów cz.3
  Gabinet Richelle wyglądał tak jak reszta tej kryjówki- jakby pokój przeniesiono z jakiegoś prestiżowego pałacu. Tak jak w holu ściany i podłoga były wyłożone drewnem o ton jaśniejszym niż w korytarzu, regały otaczające nas ze wszystkich stron były pozapełniane różnej wielkości książkami, żyrandole w kształcie kłów rzucały dosyć dobre światło na przestrzeń, wiszące na samej górze obrazy przedstawiały Richelle w różnym wieku, a biurko przytrzymywały dwie rzeźby pierwszej wampirki- Leilen, które kuliły się pod ciężarem wielkiego dębowego biurka.
  Jednak nie wystrój przykuwał uwagę, ale postać przywódczyni. Jak zwykle Richelle związała swoje mahoniowe włosy w schludny warkocz, spływający z jej ramienia aż do pasa, ubrana była w aksamitną koloru wiśni suknię, podkreślającą jej kształty oraz kremowy odcień skóry, a swoje czarne oczy podkreśliła tuszem do rzęs, przez co wydawało się jakby cały czas kogoś w tym pokoju podrywała. Ale nie tylko jej wygląd groźnej wojowniczki wzbudzał strach, ale też dumna postawa, nie znosząca sprzeciwu i brak śmiechu na jej upiornej twarzy. Richelle rzadko uśmiechała się przy tych, którzy nie byli z jej klanu. W ten sposób chciała pokazać to, że nie łatwo nią dyrygować.
  Shy przełknęła ślinę na widok wampirzycy. Wyraźnie czuła się nie pewna i chyba miała ochotę zwiać, ale nie mogliśmy jej na to pozwolić. Od Richelle zależało czy dostanie się do klanu czy nie, a ucieczka Shy bynajmniej jej nie pomoże.
  Czułam na ramionach gęsią skórkę, jednak starałam się zachować obojętny wyraz twarzy. Znałam Richelle na tyle długo, aby wiedzieć jedno: ta wampirzyca nie znosiła tchórzy i braku posłuszeństwa.
  Tata z szacunkiem ukłonił się wampirzycy i ucałował jej zimną dłoń niczym staroświecki dżentelmen.
- Richelle, dziękujemy, że możemy z tobą porozmawiać.
  Richelle machnęła wolną ręką i uśmiechnęła się krzywo na widok mój i Treya.
- Proszę, proszę. Przyprowadziłeś ze sobą Treya i Shadow. Muszę przyznać, że twoja córka wygląda imponująco. Widać, że pochodzi z rodu Shepardów, a syn? Z tego co wiem, niektóre z moich wampirek ostrzą sobie na niego kły, więc lepiej uważaj chłopcze.
  Trey wymamrotał słabe ,,dziękuję za miłe słowa'' i odwrócił wzrok. Z jakiegoś powodu zawsze unikał wampirek za wszelką cenę. Może dlatego, bo większość z nich często łaknęła jego krwi z nie wiadomo jakich przyczyn? Często się skarżył, że jakieś nachalne wampirzyce zapraszają go na imprezy do prestiżowych klubów, aby zrobić sobie z niego przekąskę. Owszem, był przystojny, ale nie lubił tego pewnych aspektów. Choć Shy jest wampirem, znał ją bardzo dobrze i wiedział, że nie chce zrobić sobie z niego deseru. To go napawało pewnego rodzaju spokojem w jej obecności.
  Ukłoniłam się uprzejmie, pokazując wampirzycy, że darzę ją szacunkiem i jak najbardziej słucham jej słów.
- Dziękuję za miłe słowa.-powiedziałam, siląc się na uprzejmy ton.
  Kobieta jedynie uśmiechnęła się już mniej ironicznie i usiadła elegancko za biurkiem, mknąc gładko po podłodze jakby była duchem. Pokazała nam, abyśmy usiedli na wielkiej skórzanej kanapie przy jej biurku, jednak coś mój instynkt odradzał mi to. Mimo to wszyscy poza mną usiedli, a ja oparłam się ostrożnie o jeden z regałów i zaczęłam przyglądać otoczeniu, jednocześnie nie spuszczając z oka trzęsącej się Shy.
  Richelle chwyciła jedną z wielkich, oprawionych w brązową skórę książek i splotła palce przed sobą, przyglądając się uważnie naszej wampirzej przyjaciółce.
- Domyślam się, że chodzi o waszą nowicjuszkę. Czytałam w myślach Luciena- przyznała, kiwając głową w zamyśleniu- Wiem, co panna Benson przeszła i jedno wiem na pewno: ten ktoś musi zapłacić za jej przemianę. Wiem jak to jest, kiedy ktoś nagle odbiera ci możliwość normalnego życia z własnego kaprysu. Lucien zwołał właśnie nasze najbardziej doświadczone pisklęta i będą szukać tego wampira. Nikt na moim terenie nie będzie porywał nastolatek, a następnie je przemieniał! Nie mam ochoty na interwencję Clave.
- Ale czy to oznacza, że pani mnie przyjmie?- Shy wychyliła głowę zza ramienia mojego brata. Była blada jak ściana i choć teraz to było u niej naturalne, to wyglądała żałośnie z bladą cerą i niebiesko-szarymi oczami odcinającymi się na tle kredowobiałej skóry. Coś mnie ścisnęło w żołądku na widok krwawych łez, które bezgłośnie spływały po jej policzkach.
  Przywódczyni chwyciła jedną z chusteczek leżących na stole i  podała zdenerwowanej Shy. Przez chwilę przyglądała jej się z zamyśleniem, aż delikatnie chwyciła jej dłoń i posłała jej mały ciepły uśmiech. Mały, ale znaczył bardzo wiele.
- Moja droga Shy. W zasadzie nie powinnam tego robić, bo nie wiemy co w zasadzie mogłabyś tu zdziałać, bo widzisz nie każdy może tu należeć. Widać jednak, że ty potrzebujesz szczególnej opieki. Będziesz musiała jednak na jakiś czas zniknąć ze świata Przyziemnych. Musimy mieć dużo czasu, aby cię nauczyć najważniejszych podstaw.
- To nie będzie kłopot- powiedział Ryan- W Nowym Yorku nadal jest poszukiwana i wszyscy zaczynają wątpić w fakt, że żyje. Moje dzieci i ich przyjaciele nikomu nie powiedzieli o znalezieniu Shy. Wiedzieli, że to może się skończyć tragicznie.
- Zwłaszcza po... pewnym incydencie?- Richelle celowo nie powiedziała wprost, że chodzi o Bonnie. Na szczęście była spostrzegawcza i wiedziała, że wampirka i tak już jest w złym stanie, a przypominanie jej o jej błędach może tylko pogorszyć sprawę.
  Tylko pokiwaliśmy głowami.
  Richelle pokiwała głową i sięgnęła po swój telefon komórkowy. Przez jakiś czas czekała na połączenie, aż w końcu połączyła się ze swoim rozmówcą:
- Halo? Tak, tu Richi. Przyprowadź mi proszę Loriena i Tommy'ego. Przygotuj też karmiciela... tak, najlepiej jego. Tak, mamy nową, przygotuj pokój i powiedz pisklętom. Za minutę ma tu być.- odłożyła słuchawkę i potarła dłonią skroń. Widać było, że ma przed sobą ciężką noc.- Więc musicie ją na razie zostawić. Za chwilę wszystko będzie dla ciebie przygotowane Shy, Tommy i Lorien wszystko ci wytłumaczą.
  Miałam się właśnie coś zapytać, kiedy drzwi zaskrzypiały i do pokoju wszedł Tommy z kocem w jednej dłoni i plastikową butelką w drugiej. Shy przez chwilę przyglądała się nam ze smutkiem, aż w końcu każdego z nas przytuliła i podeszła do Tommy'ego, który zarzucił jej koc na ramiona.
- Shadow, panie Ryan, Trey, nie martwcie się o nią. Wasza wampirzyca jest w dobrych rękach.- uśmiechnął się do nas.
  Pokiwałam głową. Wiedziałam, że Tommy przez jakiś czas będzie się nią opiekował. Kto wie, może zostaną parą? Co prawda fakt, że przez jakiś czas nie będzie jak dawniej był bolesny, ale musiałam się pogodzić z rzeczywistością.
  Wyglądało na to, że to już koniec rozmowy. Wszyscy ukłoniliśmy się przed wampirzycą, wymieniliśmy parę słów po czym zaczęliśmy iść w stronę wyjścia. A raczej chcieliśmy wyjść, gdy usłyszeliśmy jak ktoś uderza w dębowe drzwi, które właśnie otwierałam. Ah! Pewnie kogoś uderzyłam! Zażenowana swoim zachowaniem, wyleciałam z pokoju i uklękłam obok leżącego wampira. Nie widziałam jego twarzy, którą zasłaniał swoim muskularnym ramieniem, tylko jego szczupłą sylwetkę. Chwyciłam go delikatnie za ramię, aby zobaczyć czy to nie ktoś znajomy...
  Chyba było już tego stanowczo za dużo, ponieważ wrzasnęłam aż Richelle wyszła z pokoju. Nie obchodziła mnie jednak jej reakcja, ale... Alex leżący przede mną.
  Alexander Resst.
- Co...co...co ty tutaj robisz?!- wydarłam się.

  I koniec rozdziału. Mam nadzieję, że się wam podoba, ostatnio w ogóle nie mam pomysłów. 
  Mam do was tylko jedno małe pytanie: bo niedługo będzie nowy szablon i chciałabym się dowiedzieć, którą dziewczynę chielibyście na nim zobaczyć: Kayę Scodelario czy Selenę Gomez? Bo mi ta i ta pasuje, a nie wiem co o tym myśleć. A wy jak sądzicie? Bo ja chyba wezmę Kayę, ale czekam na wasze zdanie.
  Zapraszam również na bloga mojej przyjaciółki thevampire-stories.blogspot.com i do zobaczenia w następnej notce!
   

7 komentarzy:

  1. Rozdział boski *.*
    Alex wampirem? o.O
    Tego się nie spodziewałam :D
    Przepraszam, że nie komentowałam ale sporo nauki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne *_*
    Tak myślałam,że Alex będzie wampirem
    Czekam na kolejne wpisy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Selenę, Kaya wygląda mi bardzo staro. A Selena, no cóż. Rozdział świetny, no bo wiesz. Ten Alex! :* No tylko gdzie Travis?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział tylko szkoda,że taki krótki i że nie było Travisa :( Masz rację Ikus Wikus Selena lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się że napisałaś kolejny rozdział. Ale że Alex wampirem?
    A co do bohaterek myślę że obie są fajne jeśli mogła bym zaproponować Olivia Wilde też jest urocza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem jest, ale trochę za stara jak tak patrzę :D Ale dobrze, że coś zaproponowałaś. Co do Alexa to miałam wobec niego inne plany, ale nie miałam pomysła na końcówkę więc dodałam jego, żeby zrobił się chaos. Poza tym ma się asa w rękawie, co nie?xd

      Usuń
  6. Mmyyyy nie mogę się do czekać ..... Uwielbiam ten blog

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: Jeżeli chcecie zareklamować tutaj swój blog, to piszcie ich adresy w zakładce SPAM.
Piszcie co myślicie: czy wam się opowiadanie podoba czy nie. Umiem
przyjmować krytykę, liczy się dla mnie każde wasze zdanie. Za komentarze typu ,, Fajny blog, zapraszam do siebie'' nie będę się odwdzięczać.
Nie wolno używać wulgaryzmów, czy kogokolwiek obrażać!

Obserwatorzy